środa, 3 lipca 2013

Plaże KRETY - AFRATA

Plaża znajdująca się na końcu drogi. Wciśnięta pomiędzy skały, z wąskim pasem kamieni, po których tańczy rozpryśnięta woda. Urokliwa, mała, kameralna. Z tawerną i zadaszonym drewnianym pomostem wypełnionym stolikami. Można tam siedzieć kilka godzin i patrzeć na fale. Co dziesięć minut uderzenie było znacząco większe, fala wyższa, głośniejsza, rozbijała się o skały i leniwie - biała i spieniona - cofała się w głąb morza.

Miejsce wyjątkowe, do którego jechało się wąską drogą pośród pachnących ziół. Głośne cykady, kozy, zioła i ten zapach... Widoki zapierające dech w piersiach, a jednak kojące...

To plaża, na którą jechaliśmy kilka minut. I na którą zaglądaliśmy niemal każdego dnia, gdy była taka możliwość. Magia tego miejsca polegała także na tym, że głośny szum morza i "wrzeszczące" cykady zagłuszały wszelkie złe myśli :-) Tam może być tylko i wyłącznie dobrze :-)




wtorek, 2 lipca 2013

Plaże KRETY - TAVRONITIS

Zakochałam się w Krecie. Na zawsze, na zabój, naprawdę!

Oczywiście zakochałam się w jedzeniu :-) Smaki, aromaty, zioła, przyprawy... Ale plaże pobiły wszystko! Na plaży mogłam siedzieć i słuchać fal godzinami! Zasypiałam przy szumie morza i budziło mnie ono nocą. Plaża pozwalała uwierzyć, że jesteśmy wolni, nieskrępowani, że wypoczywamy, a nasz umysł ulatuje ku kreatywnym obszarom świadomości... I podświadomości. Błękit, bezkres, błogość.... Morze spokojne i wzburzone. Morze błękitne, przezroczyste i ryczące granatową otchłanią. Morze ciepłe i lodowate. Morze...
I plaża. Kamienista, żwirowa, piaszczysta. Od czerni, szarości, po złoto i różowy odcień bieli.

To wszystko oferuje nam Kreta, a przecież jeszcze tak wielu plaż nie było nam dane podziwiać! To, co zobaczyliśmy, to dopiero początek i mam wielką nadzieję, że nastąpi kontynuacja.

Pierwsza plaża, to ta, z której szum usypiał nas i budził o poranku. TAVRONITIS. Mała wioska między Chanią a Kissamos. Plaża kamienista, przez co szum morza ma swój drugi głos przy odejściu fali - słychać jak woda przelewa się po kamieniach. Plaża niemal pusta przed sezonem, wspaniała na wieczorne spacery.
W dniu, gdy przyjechaliśmy, piętrzyły się chmury i następnego dnia spadł deszcz. Kreteńczycy kiwali z niedowierzaniem głową: dziwne, bardzo dziwne, że taka pogoda w czerwcu. A później już tylko piękne słońce, długie spacery o poranku i przy zachodzie słońca i wsłuchiwanie się w groźny ryk fal :-)


poniedziałek, 3 czerwca 2013

MALINA i Rodzina

Malinkę poznałam, znaim się urodziła :-) Później miałam okazje patrzeć jak wspaniale się rozwija i wyrasta na niezwykłą, mądrą i uroczą dziewczynkę :-) W dniu Rocznicy Pierwszej Komuni Świętej zostałam zaproszona, aby upamiętnić ten dzień.
 
Malina swoją codzienność dzieli ze wspaniałymi Rodzicami, ukochanym Braciszkiem i od niedawna z Prababcią :-) Jest jeszcze kot! Wielopokoleniowa rodzina, miłość, harmonia, szacunek i ... dużo, dużo radości!
 
Kochani, to była wielka przyjemność spędzić z Wami czas. Czuję się wyróżniona, że mogłam być świadkiem Waszej niecodziennej codzienności :-)








czwartek, 30 maja 2013

W Łazienkach usiądź...

Kolejna odsłona Łazienek o poranku - tym razem wariacje na temat miejsca odpoczynku. Ławki, ławeczki, miejsca do czytania i wypicia kawy.

Uwielbiam ławki od czasu fascynacji Londyńskimi ogrodami - tam wiele ławeczek ma tabliczkę z imionami osób, które często siadywały w tym właśnie miejscu. Podobnie w Brukseli, ostatnio spacerujac po jednym z parków, zauważyłam starannie zredagowany napis o parze, która siadywała na ławce pod pięknym drzewem. W takich chwilach myślę o tych ludziach, kim byli, jak wyglądali, czy ja kiedyś będę miała "swoją" ławeczkę w Łazienkach :-)

Życzcie mi tego, bo jak dotąd, raczej chodzę po parku niż siaduję na ławkach :-)



niedziela, 26 maja 2013

2 + 2

Z Renią i Radkiem zanamy się całe ich wspólne życie, a nawet dłużej :-) Byliśmy świadkami ich poznania, później robiłam zdjęcia na ich ślubie, na świat przychodziły dzieci i stworzyli cudowną, harmonijaną rodzinę Dwa plus Dwa :-)

Uwielbiamy na nich patrzeć, spędzać z nimi czas i cieszyć się ich Przyjaźnią :-) Uroczy i bardzo fotogeniczni :-) Starszy Syn, Bartek, niechętnie podszedł do pomysłu robienia zdjęć. Sądzę, iż wspólnie musimy dojrzeć do poważnej sesji :-) Natomiast Dominika, to prawdziwa modelka :-) Ograniczał nas tylko czas i uciekający dzień :-)

Nie mogę doczekać się kolejnych zdjęć, a tymczasm kilka ujęć z tego wspólnego późnego popołudnia.

poniedziałek, 20 maja 2013

Magia poranka w Łazienkach.

Poranek w Łazienkach Królewskich.
Dla mnie, to przede wszystkim zapach bzu, gra świateł, teleobiektyw i wielka, wielka przyjemność.
I magia, prawdziwa magia, gdy zdjęcia robione "pod słońce" zasługują na uwagę. Przez dobre dwie godziny nie odrywałam dłoni od aparatu. Zmieniłam obiektyw przy pierwszym drzewie i tak już zostało :-)

Zdjęcia robione z ręki mimo, iż nosiłam na ramieniu statyw :-) Wyłącznie teleobiektywem mimo, iż kusił szeroki kąt. Pustka w kadrach, to zasługa wczesnej godziny - kilka minut po szóstej już parkowałam wybierając jedno z licznych wolnych miejsc.

Mam nadzieję, że ktoś jeszcze, oprócz mnie, poczuje tę magię Warszawkich Łazienek Królewskich - tak nieoczywistych w moich kadrach.
Miłego zwiedzania :-)