środa, 3 lipca 2013

Plaże KRETY - AFRATA

Plaża znajdująca się na końcu drogi. Wciśnięta pomiędzy skały, z wąskim pasem kamieni, po których tańczy rozpryśnięta woda. Urokliwa, mała, kameralna. Z tawerną i zadaszonym drewnianym pomostem wypełnionym stolikami. Można tam siedzieć kilka godzin i patrzeć na fale. Co dziesięć minut uderzenie było znacząco większe, fala wyższa, głośniejsza, rozbijała się o skały i leniwie - biała i spieniona - cofała się w głąb morza.

Miejsce wyjątkowe, do którego jechało się wąską drogą pośród pachnących ziół. Głośne cykady, kozy, zioła i ten zapach... Widoki zapierające dech w piersiach, a jednak kojące...

To plaża, na którą jechaliśmy kilka minut. I na którą zaglądaliśmy niemal każdego dnia, gdy była taka możliwość. Magia tego miejsca polegała także na tym, że głośny szum morza i "wrzeszczące" cykady zagłuszały wszelkie złe myśli :-) Tam może być tylko i wyłącznie dobrze :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz