wtorek, 28 kwietnia 2015

Luisa.

Studiuje architekturę na Mediolańskiej politechnice i po raz pierwszy przyjechała do Warszawy - stolicy ojczyzny jej Mamy. Włoszka. Piękna, mądra, inteligentna i wrażliwa. Nie mogłam się powstrzymać, aby nie pokazać Wam kilku zdjęć z naszego wspólnego spaceru po Warszawie. Mam nadzieję że kiedyś Luisa zgodzi się na sesję fotograficzną, również ze swoją Mamą w cyklu "Dzień córki".

Rodziców Luisy poznałam jakąś dekadę temu, a ją samą niewiele później. Była jeszcze w szkole średniej, ale już można było dostrzec wyrazistą osobowość i zdecydowany charakter. A teraz, po latach, zachwyciła mnie na nowo! Mogłyśmy poznać się naprawdę i przegadać całe popołudnie!

Znacie moją skłonność do zachwycania się ludźmi, do odkrywania ich i wielkiego uwielbienia dla relacji cudownych w swojej prostocie. Oto kolejny taki "przypadek". Bo przypadków nie ma, są piękne realizacje w naszym cudownym życiu. Czego Wam i sobie nieustająco życzę :-)









4 komentarze:

  1. Niesamowite, ile osób można zobaczyć w jednej twarzy..

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, tak! Rzeczywiście widzimy podobieństwa, których inni nie zauważają lub to, co chcemy zobaczyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. bywa tak i tak...i znów pobudzony apetyt a u już koniec ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam ochotę na więcej :-) Mam nadzieję, że będę miała okazję fotografować tę uroczą osóbkę jeszcze wiele razy :-)

    OdpowiedzUsuń